czwartek, 12 stycznia 2012

NowY (zaległy)

"Co za miasto!" Pomyślałam wychodząc z metra!
Akurat była noc, więc wszystko wydawało się takie magiczne, kolorowe bilbordy, żółte taksówki, masy ludzi, dźwięki miasta które żyje, drogie sklepy i długie limuzyny. Zupełnie jak w filmie, tylko szyby przed nosem nie ma;-) - Takie było moje pierwsze wrażenie Nowego Jorku...
Więc dlaczego to "drugie" tak bardzo rozczarowało?!








Przereklamowane? Chyba tak. Zderzenie z rzeczywistością uderza po twarzy, z poziomu wzroku pieszego (czyli u mnie jakieś 155cm), jest brudno, pełno bezdomnych, na każdym rogu stoją wózki z meksykańskim jedzeniem nad którymi kłębią się chmury tłustego dymu. Piąta alej, zachwyca, ale na krótkim odcinku, tym reprezentacyjnym, a dalej to "używane telefony, iPhony za pół ceny". Czy ja wiem... nie powala. Przynajmniej nie Manhattan!
Odzyskało w moich oczach to miasto kiedy wybraliśmy się na Bronx. Genialne miejsce bo i ludzie genialni. Tam chyba nie mieszka nikt inny, jak tylko Jamajczycy i Afrykańczycy. Ludzie o niesamowicie wielkich sercach, w scenerii... takiej... swojskiej! Że diamentów i złota nie ma, to przynajmniej nikt nie ukrywa;-) Szczerzy, mili i gościnni a do tego fantastycznie gotują już od 6$! ;-)
Było mi dane spędzić na tej dzielni kilka dni, z oczywistych powodów - sklepy z winylami. Teraz pluję sobie trochę w brodę bo zamiast siedzieć na tyłku i patrzeć w sufit, sklepu z genialnymi produkcjami, studiem nagraniowym itd. (w którym sam Jay-Z na zakupy przychodzi), mogłam zbierać swoją winyl-kolekcję, posłuchać kilka historii jak to się kiedyś tam działo kiedy rodziła się muzyka na Jamajce czy w NJ. Pech chciał że strzała hiphopowego Amora trafiła mnie krótko po powrocie z "wielkiego miasta". Życie... i powód żeby tam wrócić;)
Drugie miejsce na mojej liście top-dzielnica, otrzymał BrooklYn. Punkty za wielokulturowość, Żydzi, Rosjanie, no... Polacy..., Jamajczycy, i reszta świata z Europą na czele. Co róg, to inny język, inne smaki i kultura, co jest bardzo śmieszne, bo każda z nich jest trochę zamerykanizowana na swój dziwnie-śmieszny sposób;) Tutaj znowu Rosjanie wygrywają!

Dużo mogłabym jeszcze powiedzieć o wrażeniach, ale po co, lepiej samemu pojechać i poczuć! Trochę rozczarowana, zdecydowanie zachęcam do odwiedzenia!

Pozdrawiam!

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...